z tchu żyłem

7:10, sobotni ranek. Impuls zaraz po przywitaniu poranka, lecz wciąż jeszcze nie do końca świadomy własnej obecności spowodował, że strzeliłem kilka ujęć za okno. Każde o innych ustawieniach zakładając, że parę wyjdzie akceptowalnie, w dodatku bez obróbki. Jestem przyzwyczajony, że cisza mnie budzi, za to w zwykły dzień mogę spać i spać. Z 7 wybrałem 3, z 3 - 1. Krótka analiza pozwoliła wyłonić jedno - równie niewyraźne jak rzeczywistość za oknem: słaba saturacja, niski kontrast, rozlany uśpiony chłód i ledwo dostrzegalne odbite światła sodowych latarni tłumionych narastającym światłem dnia.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz