Piątek w INDEKSIE
Całą sobotę przespałem. Koncert Times New Roman rozpoczą się z 3 godzinnym poślizgiem o 24:00. Weselno-kosmiczny odgłos syntezatora, niski, bełkotliwy wokal plus ciężki odór alkoholowego potu - ten miks powodował, że damska publika była najbliżej sceny. Ktoś mnie uświadomił, że tak wygląda "drinko disco".
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
aaa kosmici ;)
OdpowiedzUsuń